Legenda o Lesie Chojnowskim

Las Chojnowski to miejsce pełne tajemnic. Jedna z nich kryje się przy drodze łączącej Zalesie Górne z Pilawą. Na rozstaju dróg na głazie wyryto napis “Tu czuwa duch mój Wiktor Stephan 1865-1923”. Nieopodal znajdziemy uroczysko Stephana, miejsce nawiedzane przez ducha lasu chojnowskiego. Legenda ta głosi iż “Unoszące się opary mgły nad bagnami i polanami paproci wróżą zmierzch. Idący przez las miłośnik grzybów traci orientację. Panika powoduje, że im w las, tym więcej drzew i mniej wiedzy w którym miejscu jesteś. Oczy lasu stają się wielkie jak strach, szelesty nieprzyjazne a ogniki bagienne prowadzące na manowce coraz jaśniejsze. W takiej sytuacji możesz zobaczyć mężczyznę w mundurze leśnika, który miedzy jeziorem paproci a skrajem polany bacznie ci się przygląda. Pytasz go o drogę a on pokazuje gestem kierunek. Leśnik wie, że w lesie się nie hałasuje. Można spłoszyć tańczące we mgle elfy, zdenerwować krasnoludka, co mozolnie w muchomorze świdruje igłą sosnową. Buduje domek i chce zdążyć przed nocą. Leśnik odchodzi, zbłąkany wędrowiec odnajduje ścieżkę. I wtedy uświadamia sobie, że Leśnik nie szedł zwyczajnie, raczej płynął nad paprociami, unosił się nad bagnem. W ciszy wieczornego lasu nie było słychać nawet szelestu liści i gałęzi krzewu wilczego łyka, które poruszył. Leśnika widzieli robotnicy leśni i nocni wędrowcy, którzy wracali z pracy z Piaseczna. W upalny lipcowy dzień, gdy aromat lasu sosnowego roznosi się po lesie, przy rozstajnych leśnych drogach na kamieniu siadał Stephan i wsłuchiwał się w las. Pozdrawiał tych, co jechali furką do domu z piaseczyńskiego targu. Takich kamieni było kilka, rozrzuconych po lesie. Ulubionych miejsc legendarnego leśnika. Mówiono, że to miejsca o dużej energii, wzmacniające w chorobie, dające ukojenie.”

To część legendy przeznaczona dla dzieci, zaś dorosłym nadmienimy tylko, że Wiktor Stephan był inspektorem części lasu w dobrach wilanowskich, obejmujących w XIX wieku Chojnów i Żabieniec, a także dalekie Kabaty. Od roku 1892 aż do swej śmierci w roku 1923 był leśnikiem tej części lasu i go ukochał. Na jego cześć nazwano pobliski rezerwat, a także jeden z olbrzymich dębów, wreszcie pobliską miejscowość nazwano Stefanowem. Choć grób leśnika znajdziecie na Cmentarzu Parafialnym w Piasecznie, wciąż krąży nieprzerwanie w tych lasach.

blank